Woody Allen

Allan Stewart Konigsberg

7,3
11 644 oceny scenariuszy
powrót do forum osoby Woody Allen

Przereklamowany nudziarz.

użytkownik usunięty

Mam taką teorię, że większość osób, która pieje z zachwytu nad Allenem i nad jego twórczością w ten sposób się dowartościowuje. Uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji, oryginalności,i że razem z Allenem stają na piedestale sztuki filmowej. Nie wiem jaki film i kto go tam postawił, ale wielki to był błąd. Ten facet i jego filmy są mdłe i ciągną się jak flaki z olejem. Poczucie humoru? Gdzie, w czym? No cóż, Woody Allen - "owijamy g...o w papierek i udajemy, że cukierek". :)

vood76

heh :) no jasne, że nie. To mój mały osobisty ranking filmów które mi się najbardziej podobały. Ale całokształt jego Twórczości to dla mnie arcydzieło, a mówiąc już o arcydziełach to chyba nie porównał byś do tych których wymieniłeś batmana czy terminatora... :)

Effendie

cieszę się że cię to porównanie rozbawiło...bo rzeczywiście zabawne jest to jak zmienia się perspektywa patrzenia z innego punkt...prawda? Łatwo się naśmiewać z batmanów i terminatorów, a tym bardziej z M jak Miłość, ale porównując do prawdziwych Arcydzieł, "arcydzieła" Allena okazują się równie miałkie... filmy Allen też są częścią popkultury, nie są dziełami i nie są ambitne...rozpatrując w ramach sztuki jako całości to tylko inny gatunek popu, ale ciągle jest to pop....

vood76

hahaha :D rozbawiłeś mnie na prawdę :) to że idioci też oglądają Allena nie robi z niego od razu chłamu. Możesz go nie lubić ale na litość boską chyba najgorszy wróg Woodego nie przyrównałby go do M jak miłość czy terminatora :) to, że go nie rozumiesz ok że Ci się nie podoba ok ale czy aby nie przesadzasz?

Effendie

oczywiście, że idiota oglądający film nie czyni filmu idiotycznym, ale to ty zacząłeś porównania M jak Miłość z Allenem....prawda?...a ciebie tylko podpuściłem i dałeś się podpuścić......rzucasz "arcydziełami" chociaż sam przyznałeś, że jest dla ciebie jasne to że filmy Allena nimi nie są.....i jeszcze jedno....który film Allena jest tak trudny i skomplikowany do zrozumienia? koniec końców to właśnie jego filmy to M jak Miłość tylko z lepszą obsadą i bardziej ciętymi dialogami....

vood76

hahaha dałem się podpuścić?? wydaje mi się że nigdy nie twierdziłem, że jakiś jeden film Allena jest arcydziełem. Zresztą widzę że jesteś niezłym znawcą to podaj mi proszę jakąś komedię która wg Ciebie jest arcydziełem. Jestem bardzo ciekawy Twojej odpowiedzi. Co więcej idąc Twoim tokiem myślenia można porównać każdy film do m jak miłość o np Barry Lyndon Kubricka to tez w sumie m jak miłość tylko z lepszą obsadą, lepszymi dialogami, lepszymi scenariuszem, lepszą scenografią no i wszystkim lepszym...no ale jakby tego nie brać pod uwagę to zupełnie m jak miłość :)

Effendie

1.a to twój brat napisał?
"w moim osobistym rankingu arcydzieła to "życie i cała reszta" i "miłość i śmierć"

2.......to nie ja zacząłem porównania z M jak Miłość! Moja znajomość tego serialu jest gorzej niż mierna ale skoro upierasz się z tym porównaniem to może rzeczywiście warto go oglądać.

3. Nie każdy film można podciągnąć pod M jak Miłość np. świt żywych trupów ;)

4. Kinematografia nie płodzi arcydzieł. Są filmy bardzo dobre, dobre, średniaki i kupy. Jedyny film, który nazwałbym z czystym sumieniem arcydziełem, to "2001". Jeżeli chodzi o komedie wybór jest oczywisty: "Dr.Stranglove".....świetny film, ale nie arcydzieło. Filmy bardzo dobre to te, które mówiąc kolokwialnie, "ryją beret".....czy po którymś filmie Allen nie mogłeś zasnąć?.....czy następnego dnia pobiegłeś jeszcze raz do kina?....wątpię....

vood76

"4. Kinematografia nie płodzi arcydzieł." a oglądałeś jakieś filmy Felliniego albo Bergmana?

Effendie

A kto to taki?......oglądałem....żaden film Felliniego albo Bergmana nie zrył mi beretu ;)

vood76

no to stary... nie rozumiemy się zupełnie :)

Effendie

to nie jest kwestia zrozumienia, ale gustu......zarówno filmy Allena, Felliniego ,czy Bergmana mają w sobie mały ładunek emocjonalny...albo i zerowy. Nie przeżywasz tego co dzieje się z bohaterami. W większości przypadków są to filmy nudne......Jeżeli mam wybór między filmem Allena, Felliniego czy Bergmana, a np. "Requiem dla snu"....bez wahania wybieram "Requiem dla snu"..... tyle, że takich filmów jest mniej niż palców na rękach.... jeżeli jakiś film widziałem tylko raz to znaczy, że ten film był słaby.

vood76

widzisz chyba jednak kwestia wzajemnego niezrozumienia bo mi filmy Felliniego i Bergmana ryją beret jak je oglądam :)

vood76

A "Posąg Dawida" zrył?

Woody nie tworzy arcydzieł. Robi filmy dla rozrywki, głównie swojej, dla pieniędzy i po to, żeby w jakiś sposób się wyrazić. Robi specyficzne filmy ze specyficznym humorem które można lubić albo nie i nikt z tego powodu nie jest głupszy.

A ładunek emocjonalny, to idiotyczny temat do dyskusji, bo każdy czuje takie rzeczy inaczej. Jak dla mnie, jeśli "Zbrodnie i wykroczenia" albo "Mężowie i żony" go nie ma, to nie wiem który film ma. Na pewno nie "2001".

CH3HgCH3

ile ludzi tyle definicji arcydzieła :) i każdy ma inne filmy które uważa za arcydzieła :)

CH3HgCH3

A widziałeś posąg Dawida na żywo?

Skoro dla ciebie ładunek emocjonalny to idiotyczny temat do dyskusji to po co się z nami dzielisz jaśnie oświeconym spostrzeżeniem, że dla ciebie "2001" na pewno takowego nie ma? Tak dla zgrywy robisz z siebie idiotę? W końcu to idiotyczny temat.....nie?

vood76

A siebie się pytałem o ten posąg? Nie. To było zwykłe pytanie - czy zrył Ci beret lub cokolwiek, bo widzę, że to dla Ciebie istotne w odbiorze sztuki.

Idiotyczny, w sensie "bezsensowny" a nie "rozmawiający na ten temat to idioci". Idiotyczny, bo w takiej rozmowie nie ma szans na porozumienie.
Napisałem, że dla mnie, wyłącznie moim zdaniem "2001" nie ma ładunku. Jako przykład tego, że nie da się takich rzeczy traktować obiektywnie. Za to Ty uznałeś rzekomy zerowy ładunek emocjonalny u Allena i Bergmana za fakt i swój argument. Na dodatek wiesz lepiej niż Effendie które filmy przeżywa.

CH3HgCH3

No to pojechałeś chłopie...większych bzdur w życiu nie czytałem.....twoim zdaniem "2001" nie ma ładunku = "good" , moim zdaniem allen i bergman nie mają ładunku = "bad" ...... typowy "obiektywizm" dla typów takich jak ty....

W którym momencie napisałem, które filmy effendi lepiej przeżywa?


....pamiętaj...słowo pisane to nie mowa...łgarstwo zostaje i nie da się go wymazać.....

vood76

aaa.... już wiem! chodzi ci o to:

"to nie jest kwestia zrozumienia, ale gustu......zarówno filmy Allena, Felliniego ,czy Bergmana mają w sobie mały ładunek emocjonalny...albo i zerowy. Nie przeżywasz tego co dzieje się z bohaterami. W większości przypadków są to filmy nudne"

mówiłem o sobie......taki zwrot nie oznacza, że mówię w czyimś imieniu...czytaj więcej książek, to pomaga w życiu!

vood76

Jak już wspomniałeś i ja wspomniałem, słowo pisane to nie mowa. Tak się mówi, ale chyba nie muszę przypominać ci gramatyki polskiego. Pomijam fakt, że w książkach nie ma takich zwrotów. A o czytaniu lepiej nie rozmawiajmy, bo to tobie by się przydało. Może zapanowałbyś ...nad..... kropkami.....

vood76

Naprawdę nie widzisz różnicy między tym co piszesz ty, a co piszę ja? Nie 'good' ani 'bad'. Nie krytykuję twojego zdania ani nie narzucam nikomu swojego. Nie wyskakuję też z 'idiotami' ani 'bzdurami'. Jedyny mój zarzut to to, że sprawiasz wrażenie, jakbyś traktował własne odczucia jako niepodważalny wyznacznik jakości filmów i reżyserów.

------
W którym momencie?

'zarówno filmy Allena, Felliniego ,czy Bergmana mają w sobie mały ładunek emocjonalny...albo i zerowy. Nie przeżywasz tego co dzieje się z bohaterami. W większości przypadków są to filmy nudne'

Jakby co, to pamiętaj - słowo pisane to nie mowa.

CH3HgCH3

1.słyszę to znowu. więc mi wytłumacz w jaki sposób narzucam ci moje zdanie?
2.Jeżeli określasz jakąś dyskusję jako "idiotyczną", w której notabene sam uczestniczysz, to chcąc czy nie chcąc, określasz także dyskutantów.....więc wyskakujesz z "idiotami".....

3.w jaki sposób sprawiam wrażenie moimi opiniami jako "niepodważalny wyznacznik jakości filmów i reżyserów."? czy nie jest to przypadkiem opinia o mnie narzucona przez ciebie?

4.takie zdania padają w książkach! a co do kropek?........ nie mogę się powstrzymać..... AAAAAAaaaaaaaaaaa!!!!!!! ......................................................................

vood76

2. Nie-nazwałem-tej-dyskusji-idiotyczną. Nazwałem temat idiotycznym, wytłumaczyłem czemu uważam go za idiotyczny a na dodatek, żeby nie było wątpliwości, wyjaśniłem co dokładnie znaczyło to 'idiotyczny' i to, że w żaden sposób nie odnosiło się to do dyskutujących.

4. Takie zdania nie występują w książkach. Nie będę się zakładał, bo nie czytałem wszystkich książek, ale z reguły, jeśli ktoś w dialogu korzysta ze zdań w drugiej osobie liczby pojedynczej, to zdanie dotyczy osoby do której się zwraca a nie mówiącego. Jeżeli się mylę podaj kilka przykładów.

A teraz na temat.
Kilka złotych myśli:
'allen to przereklamowany nudziarz'
'filmy Allen (...) nie są dziełami i nie są ambitne'
'Kinematografia nie płodzi arcydzieł. Są filmy bardzo dobre, dobre, średniaki i kupy. (...) Filmy bardzo dobre to te, które (...)'
'jeżeli jakiś film widziałem tylko raz to znaczy, że ten film był słaby'
Nie mam nic do Kubricka, nie mam nic do '2001', nie mam nic do ciebie ani do tego, że masz inne zdanie, ale nie widzisz, że formułujesz prawie każdą swoją opinię jak cytat z encyklopedii albo jakbyś zakładał, że każdy odbiera film x tak samo?

CH3HgCH3

"Nie-nazwałem-tej-dyskusji-idiotyczną. Nazwałem temat idiotycznym"

wg mnie dyskusja na idiotyczny temat jest dyskusją idiotyczną..... nie kapuję twego toku rozumowania.... chyba, że można rozsądnie dyskutować na idiotyczny temat....hmmm.....podyskutujmy rozsądnie na temat wpływu moczenia się nocnego internautów na stan światowego kryzysu w sektorze finansowym.....nie....zdecydowanie się nie da.....ale to ja robię tu za cymbała....prawda?

4. ok....masz rację....ale tak czy siak tamto dotyczyło MNIE!

"Nie mam nic do Kubricka, nie mam nic do '2001', nie mam nic do ciebie ani do tego, że masz inne zdanie"

A to błąd! Nie wycofuj się tylko atakuj!

"formułujesz prawie każdą swoją opinię jak cytat z encyklopedii albo jakbyś zakładał, że każdy odbiera film x tak samo"

z pierwszą częścią zdania się zgadzam z drugą nie! Mam pewność swych poglądów, ale nigdy nie zakładam, że każdy odbiera film tak samo.....ZAWSZE MÓWIĘ TYLKO ZA SIEBIE!!! MAM TAKIE OPINIE I TYLE!

ok...umówmy się, że od teraz jeżeli uznasz, że jakaś moja wypowiedz ci się narzuca i przez to twoja osobista wolność jest zagrożona, daj mi znać a ja pójdę do kącika i poklęczę na grochu.....oki?

vood76

znowu te kropki.........AAAAAAAAaaaaa!!!!!!........

vood76

Jeszcze raz, skoro dalej masz wątpliwości. Słowo 'idiotyczny' ma dwa znaczenia - głupi albo bezsensowny, to nie są synonimy. Gdyby chodziło o to pierwsze, ok, mógłbyś dojść do takich wniosków jak tu piszesz, ale ja wyraźnie napisałem, że chodzi o to drugie. Bezsensowny. I to tylko i wyłącznie ze względu na brak możliwości osiągnięcia konsensusu w tak subiektywnej kwestii jak emocje oglądającego.

Naprawdę nie mam nic do Kubricka, wręcz przeciwnie. I naprawdę nie przyszedłem tutaj po kimś skakać bo mu się Allen nie podoba. Nie dlatego, że boję się kontrataku ale dlatego, że rozmawiam dla przyjemności, nie dla wojny. Gdybym chciał wojny, to od początku miałbym inne nastawienie.

'Oki', ale na suchym. Ten z puszki się nie liczy.

Mam pewną teorię nt. ludzi, którzy wchodzą na forum (wszystko jedno jakie), wygłoszą pseudo-kontrowersyjny komentarz i oczekują jakiejś defensywy. To normalne, że się bronimy, ale tak czytam ten temat i zastanawiam się: przed czym?

Ok, ale teoria: zwykła, niczym niepodparta prowokacja i nic ponadto. ZERO argumentów oprócz wyprowadzających z równowagi pierdół (o których poniżej).

Podaj argumenty, skoro od nas ich wymagasz. Wiem, że tego nie zrobisz. Dlaczego? Bo przyszłaś tylko podnieść ciśnienie tym, którzy jednak kino Allena cenią.

1. "Lubisz kino Allena, bo chcesz się dowartościować" - a Ty oglądasz "M jak Miłość", bo na nic ambitniejszego Cię nie stać.

2. "Allen to nudziarz" - a Ty jesteś prosta.

3. "Uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji, oryginalności,i że razem z Allenem stają na piedestale sztuki filmowej." - ależ wysoki musi być piedestał, na którym stoisz u boku twórcy "M jak Miłość"

4. "To kino pseudo-inteligentne" - a jakim "kinem" jest "M jak Miłość", albo Terminator?

5. "owijamy g...o w papierek i udajemy, że cukierek" - widać, że coś o tym wiesz :)

6. "To nie opinia, to stwierdzenie faktu" - uwaga, stwierdzam fakt - batman i terminator to filmy o gejach w przebraniach, którzy chcą podkreślić swoją męskość, ale nie mogą tego zrobić, bo noszą różowe ciuszki kiedy nikt nie patrzy.

7. "Może zamiast poddawać się owczemu pędowi (...)" - hmm, masz rację, od dziś będę płynął pod prąd. To na którym programie to "M jak Miłość"?

8. "Nie czytam tekstów, które mają charakter bałwochwalczy, zwłaszcza takich w 22 punktach. Opinie wyrabiam sobie sama i niepotrzebne mi do tego żadne artykuły." - specjalnie dla Ciebie spróbuję napisać jakiś w 33 punktach. I mniej bałwochwalczo. I nie w formie artykułu.

9. "skoro Twoim zdaniem jestem "naj.." i to na dodatek we wszechświecie to wypada mi tylko podziękować. :) Dziękuję. " - wierz mi, NIE MA ZA CO.

10. "Czy "Sen Kasandry" otrzymał by taką górę pochwał i nagród gdyby pod słowem "reżyser" było nazwisko "John Smith"?" - nie wspomnę o tej "górze pochwał", bo zrobili to inni. Ja natomiast dopowiem, że gdyby to był film Johna Smitha to byłby jednak wyrwany z kontekstu, bo ten film, dla kogoś, kto widział wiele innych filmów Woody'ego, ma dużo smaczków i elementów bardzo charakterystycznych właśnie dla niego. Ale skąd TY możesz to wiedzieć...

11. "Po prostu lubią go za markę (nazwisko) a nie za produkt." - tak samo jak każdy kupuje wodę Żywca, bo to marka itd? Zmartwię Cię , kupuję niegazowaną w Carrefourze za 99gr/1,5l

12. "Człowiek uważający się za inteligentnego w sposób oryginalny napisze, że uwielbia Woody'ego Allena." - ja nie uważam się za inteligentnego. Ja jestem inteligentny. I UWIELBIAM WOODY'EGO ALLENA.

13. Z filmów Woody Allena oglądałam: (....) - więc wyjdź i ani słowa więcej. Chyba, że obejrzysz jeszcze z 10-15 innych, wtedy możemy porozmawiać.

14. "Oczywiście Mickiewicza można nie lubić, ale wypada docenić jego zaangażowanie w polską poezję i w polski ruch wolnościowy." - Allena oczywiście można nie lubić, ale wypada docenić jego zaangażowanie w film i w pomoc przy zbieraniu pieniędzy na odbudowanie opery.

15. "Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie Polski bez Mickiewicza" - ciekawe co tego Mickiewicza przeczytałaś :D

16. "Nadal uważam, że Woody powinien już odejść na emeryturę i przestać promować film tylko swoim nazwiskiem. " - tak jak to zrobił Mickiewicz jakiś czas temu? Ja uważam, że powinnaś przestać trollować i wypisywać marne prowokacyjki w internecie.

17. "niejeden z braku racjonalnych argumentów podeprze się moimi ulubionymi filmami i ocenami." - i co w tym nieracjonalnego? To właśnie jeden z najbardziej trafnych argumentów. Mówisz o filmach Allena jako o filmach dla pseudo-inteligentów, dla zakompleksionych. Pytanie: skoro już rozpatrujesz filmy w takich kategoriach, to do jakiej zaliczysz Batmana, Terminatora i M jak Miłość? Gdzieś pytałaś co takiego ma Allen czego nie ma 100 innych reżyserów. Pytam: co takiego ma "M jak Miłość" czego nie ma "Annie Hall"? A, przepraszam, pewnie nie oglądałaś.

18. "Wysil się. Twoi poprzednicy i osoby po Tobie przynajmniej zdobyli się na konkretną argumentację a także poprawną stylistycznie. :)" - Owszem, zdobyli się, w zupełnym przeciwieństwie do Ciebie. Dzięki Bogu, że chociaż stylistycznie wypisujesz te bzdury. A, no i niejeden z braku racjonalnych argumentów przypieprzy się do ortografii czy stylu.

19. "Co piszesz, że Woody A. jest niski?" - Nie, że jest boski. Więc zanim następnym razem wyrzucisz komuś brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, upewnij się, że umiesz czytać W OGÓLE.

20. "Woody A. jest niski!!!!
I z każdym filmem coraz niżej upada." - dzięki Bogu, zrobił ich tylko ok. 40. A ile to było już odcinków "M jak Miłość"? Z 500? 1000? Ty to dopiero nisko musisz być, co?

21. "I to jeszcze na miarę Woody Allena, ale szarady z niskim Allenem nie zrozumieliście... za trudna była ;)" - Hoho, "SZARADY" :D

22. "Konstruktywne argumenty - masz takie? Już w tym temacie wiele takich padło, ale nie Twojego autorstwa. " - przytocz swoje, chętnie poczytam.

24. "Nawet gdyby mój stan określano mianem "wesoła jak skowronek" - nie tarzałabym się po dywanie przy filmach Allena, napiszę więcej - nawet bym się nie uśmiechnęła. " - więc musisz być naprawdę sztywna i toporna. Przykro mi, ale może jeszcze kiedyś nadejdzie Twój czas. Owszem , humor Allena jest specyficzny i nie każdy odbiera go tak samo, ale jest zabawny. Nie trzeba mieć jakiegoś niewyobrażalnego poczucia humoru, żeby to zauważyć.

25. "Jak każda inna. Allen to nudziarz - po prostu. " - Nie, nie jak każda. Normalna i porządna krytyka jest zawsze konstruktywna. Twoja polega na powtarzaniu w kółko, że jest pseudo-inteligentnie i nudno.

26. "I założycielka tematu nie jest. Bo założycielki tematu nie znasz i jest normalniejsza od Ciebie i na pewno, na 100%, na milion zapewnień nie marzy mi się najlepszy sex o zachodzie słońca na plaży w Los Angeles. Od tego jest własne łóżko." - Ty naprawdę jesteś sztywna. I jeszcze widać dodatkowo, kto tu jest NUDNY :) Normalniejsza? Zmierzyłaś to jakoś? Przecież rozmówcy/rozmówczyni też nie znasz, więc skąd wiesz kto jest normalniejszy? Proszę, rozwiń.

27. "Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Bo reżyser jest największym przereklamowanym nudziarzem w kinie niestety światowym. " - Przereklamowanym? Gdzie, w Polsce? I fakt, Bóg, miłość, śmierć, sens życia, jakie to nudne. Pójdę lepiej obejrzeć nowy odcinek mojego ulubionego serialu, może siostra dziadka Alberta, tego od ciotki Leokadii, córki Zenona, brata mojego ojca, jest przyrodnią siostrą i babcią matki Bolesława, wioskowego głupka?! Streszczenie poprzedniego odcinka: Zygmunt zamyka drzwi.

28. "W razie gdyby naszła cię chęć odpowiedzi - trzymaj się zasad ortografii, gramatyki i interpunkcji, bo kiepsko się czyta twoje głębokie przemyślenia." - wolę czytać głębokie przemyślenia z pewnymi niedociągnięciami technicznymi niż takie pieprzenie jak Twoje z każdym przecineczkiem na swoim miejscu. (choć też niezupełnie, ale nie chce mi się wytykać Twoich baboli.)

29. "do kina światowego zaliczam te filmy, które wniosły do całej kinematografii coś oryginalnego, niepowtarzalnego" - czyli jak Woody zrobi film np. o życiu seksualnym i public relations wiewiórek w parku Yellowstone i okolicach a potem podsumuje ich życie towarzyskie i spróbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego kupują polędwicę, to będzie to wystarczająca innowacja, żebyś go polubiła?

30. "W każdym bądź razie kino światowe powinno oddziaływać na psychikę, nie smęcić, marudzić i udawać pseudo-inteligentne." - 'W KAŻDYM RAZIE', a nie 'w każdym BĄDŹ RAZIE" pani purystko (to tak vide pkt. 18.) Jeśli wg Ciebie kino Woody'ego nie działa na psychikę to nie mamy o czym rozmawiać. I to już chyba nie jest kwestia gustu. Do cholery, jeśli film mówi o sensie życia czy wierze w Boga albo o śmierci samej w sobie, to MUSI oddziaływać na psychikę siłą rzeczy. Jak na psychikę działa "M jak Miłość" albo Terminator? Proszę o wytłumaczenie i uświadomienie mnie, pseudo-inteligenta, co chce się dowartościować.

31. "Tak właśnie uważam."(że jestem konsekwentna i logiczna) - to może obejrzyj coś, co oddziałuje na psychikę. Może 547. odcinek? Ok, konsekwentna może i jesteś, ale logiki ni chuchu tutaj nie widzę.

32. "Ani mnie to ziębi ani mnie to grzeje i jak masz zamiar się usprawiedliwiać ze swojej totalnej głupoty to rób to inteligentniej." - to raczej Ty się zacznij usprawiedliwiać. Tylko INTELIGENTNIE! Bo my umiemy tylko pseudo-inteligentni

33. "O, właśnie takie argumenty mi się podobają. To jest właśnie klimat dyskusji. Rzeczowo i po swojemu." - a Twoje mi się nie podobają za cholerę, bo nie masz ich w ogóle. Dlatego na Twoją marną prowokację odpowiadam moją prowokacją. Mógłbym godzinami pisać za co kocham twórczość Allena, gdybym nie stracił ich odpisując na Twoje wypociny. Po prostu nie rozumiesz tych filmów (wiesz, tak stwierdzam fakt).

No i masz swoje 33 punkty, nie bałwochwalcze i nie w formie artykułu. Wiedz, że tylko ze zwykłej nudy odpisałem na Twoje posty, choć uważam, że nie są warte ŻADNEJ uwagi ze względu na poziom merytoryczny i sam fakt bycia zwykłą prowokacją.

Dziękuję.

samm

lol....naprawdę dużo wysiłku jak na sprawy "nie warte ŻADNEJ uwagi".....

to jest dopiero sprzeczność rażąca w oczy......uuuaaaaaa!!!!!

użytkownik usunięty
samm

Założyłam ten temat nie po to aby podnieść komuś ciśnienie, ale by wyrazić swoją opinię. Jednakże patrząc na Twoją odpowiedź czuję się niesamowicie usatysfakcjonowana. Niby nic, a proszę jaką musiałam wzbudzić reakcję, aby chciało ci się naprodukować całą stronę nic dla mnie nie znaczących argumentów. To ja Tobie dziękuję, naprawdę. Podniosłeś mi samoocenę o jakieś ... 200% :D

hahahaha kładę się ze śmiechu :P z Twojej odpowiedzi wynoszę że jesteś szczęśliwa z tego powodu. hmmm widać łatwo Cię zadowolić. mogę Ci podać parę setek filmów i ludzi kina w których po napisaniu tego co napisałaś i będzie taka sama odezwa. wiesz po prostu nie każdy lubi kiedy objeżdża się coś co dla niego jest ważne :p

Chyba wiem czemu te argumenty nic dla Ciebie nie znaczą bo kilkanaście postów wcześniej pisałaś, że "Opinie wyrabiam sobie sama i niepotrzebne mi do tego żadne artykuły." więc pewnie ich nawet nie czytasz bo jeszcze nie daj boże by wpłynęły na Twoją opinię :D

Oj, melisa, daj sobie spokój z tym tematem. Ile jeszcze osób musi ci uświadomić, że twoja bezpodstawna teoria jest absolutną bzdurą, żeby w końcu to do ciebie dotarło?

Bawią cię inne filmy, ruszają cię inne filmy, więc zajmij się sitcomami i dalszymi losami Ani z Zielonego Wzgórza, czy co tam lubisz, i przestań z pozycji wyroczni dorabiać sobie ideologię związaną z poziomem inteligencji ludzi którzy lubią coś innego.

To nie było 'wyrażenie swojej opinii'. To był ciąg dalszy manifestacji twojej awersji do tego człowieka, którego przekazu - wybacz - ewidentnie nie rozumiesz. I przy okazji cios poniżej pasa dla wszystkich dla których jego filmy mogą być naprawdę ważne, naprawdę poruszające lub przynajmniej naprawdę zabawne. Bez dowartościowywania się, bo co to za zaszczyt być fanem człowieka o którego twórczości większość osób nie ma pojęcia? Na dodatek cios od osoby niekompetentnej, która, mogę się założyć, nie widziała nawet połowy filmów a wypowiada się na temat całokształtu.

CH3HgCH3

"To był ciąg dalszy manifestacji twojej awersji do tego człowieka, którego przekazu - wybacz - ewidentnie nie rozumiesz."

....a przekaz ten to........?????????

vood76

"Przekaz" - w tym przypadku to chyba rodzaj estetyki, wrażliwości, poczucia humoru.

użytkownik usunięty
CH3HgCH3

"Oj, melisa, daj sobie spokój z tym tematem." Nie.
Poza tym to nie ja go podnoszę w rankingu popularności, moich wypowiedzi jest tu zaledwie kilka, większość to dyskusje "za" i "przeciw".

"Ile jeszcze osób musi ci uświadomić, że twoja bezpodstawna teoria jest absolutną bzdurą, żeby w końcu to do ciebie dotarło?"
Jedna. Jak Woody Allen stanie przede mną i powie, że Nowy Jork jest największym śmietnikiem świata, i że go nienawidzi z całego serca - wtedy TO do mnie dotrze.

"To nie było 'wyrażenie swojej opinii'. To był ciąg dalszy manifestacji twojej awersji do tego człowieka..."
Mam prawo to manifestuję. Zaraz wracam tylko poszukam kukły podobnej do Woody'ego, chyba za komodą mam też tablicę: "PRECZ Z W.ALLENEM - TYM PSEUDOREŻYSEREM" :)

"I przy okazji cios poniżej pasa ..."
Oj tam cios.... nokaut to dopiero jest radość.

użytkownik usunięty

różnych ludzi, różne rzeczy podniecają :]

...ale to jest przekaz Brzyduli Betty, a ja pytam o filmy Allena.

vood76

Ale to chyba nie ten temat? Każdy odbiera przekaz filmu na swój sposób, a Ty, bo Ci się film nie podoba, próbujesz za wszelką cenę udowodnić, że żadnego przekazu nie ma, poprzez takie wypytywanie i żądanie dosłownej definicji przekazu w filmach Allena.

samm

"Ale to chyba nie ten temat? "

Dyskusja idzie w tym kierunku więc drążę temat... Co to ma niby być? Jakieś faszystowskie reguły o co mogę pytać, a o co nie?

"Każdy odbiera przekaz filmu na swój sposób,..."

zgadza się....

"... a Ty, bo Ci się film nie podoba, próbujesz za wszelką cenę udowodnić, że żadnego przekazu nie ma...."

nie za wszelką cenę....nie zabiję jak nie udowodnię...

"......poprzez takie wypytywanie i żądanie dosłownej definicji przekazu w filmach Allena."

nic nie żądam! to od adwersarza zależy czy mi odpowie czy nie...ale samo zadanie pytania czasem wystarcza, nawet bez uzyskania odpowiedzi.
Faktem jest natomiast, że fani Allena tworzą swego rodzaju sektę, w której wiedza na temat sensu i przekazu jego filmów stanowi wielką tajemnicę.... zadaje proste pytania a jakoś nie mogę uzyskać odpowiedzi! Nie podzielicie się tą wiedzą z głupcem? Może przekonam się do Allena i zostanę takim fanatykiem jak wy, rzucającym do tych gorszych: "nie rozumiesz Allen!".....tylko, do cholery, co jest takiego trudnego i głębokiego w jego filmach??? Czy ktoś mnie, durnia, oświeci????

vood76

stary masz 3 strony argumentów ktoś ma Ci kopiować a może streszczać? wysil się trochę i przeczytaj.

Effendie

3 strony argumentów? ...hmmm argumentów na co? za czym?

vood76

przeczytaj to się dowiesz

Effendie

AaHa! Sekrety fanów Allena! Rozumiem, rozumiem....3 strony argumentów za tym, że Allen to jednak przereklamowany nudziarz! .....zgadłem???

vood76

ale czego Ty oczekujesz? Że zacznę Ci wszystkie 40-kilka filmów z osobna opisywać? O przekazie pisałem wcześniej: wiara/"niewiara" w Boga, sens życia, miłość - to wszystko brzmi banalnie, ale wokół tego kręci się spora część świata. I o tym też (między innymi) traktuje Allen w filmach.

I nie chodzi tu o faszyzm. Chcesz pogadać o przekazie? Załóż oddzielny wątek. Albo wpisz w google "netykieta".

vood76

"AaHa! Sekrety fanów Allena! Rozumiem, rozumiem....3 strony argumentów za tym, że Allen to jednak przereklamowany nudziarz! .....zgadłem???"

Serio jesteś tak bezmyślny czy tylko próbujesz zgrywać fajnego?


Nie rozumiem jednego: nudzą Cię filmy Allena? Nie oglądaj. Tak samo jak znudzi mnie smak coca-coli to przestanę ją pić, ale do cholery, nie będę mówił, że jest przereklamowanym syfem. To, że coś mi nie smakuje, nie znaczy, że jest niesmaczne. To, że jakiś film mnie nudzi, nie znaczy, że jest nudny.

samm

"Serio jesteś tak bezmyślny czy tylko próbujesz zgrywać fajnego?"

Jestem tak bezmyślny na serio i próbuję zgrywać fajnego.


"To, że coś mi nie smakuje, nie znaczy, że jest niesmaczne. To, że jakiś film mnie nudzi, nie znaczy, że jest nudny."

Podaj mi przykład potrawy, która ci nie smakuje a jest smaczna i filmu który nie jest nudny a cię nudzi.

vood76

Chodzi o względność, vood. Potrawa nie może jednej osobie jednocześnie smakować i nie smakować ale kiedy spróbuje jej więcej osób, może być różnie. 'Niesmaczny', 'nie smakuje mi', 'niesmaczny', 'nie smakuje mi'. Widzisz różnicę? I to samo jest z filmami. Problem w tym, że niektórzy na tym forum tego nie rozumieją i dla nich 'nie podoba mi się' = 'przereklamowany' a 'nudzi mnie' = 'nudny'. Nic co tutaj zarzucano Allenowi nie wykracza poza czyjeś prywatne odczucia, które są z definicji subiektywne, jednak kilka osób, z melisą na czele, wyskoczyło ze 'stwierdzaniem faktów'. Allen jest taki i taki, jego czterdzieści filmów z których widziałam sześć i pół to to i tamto, a ci którzy go lubią są tacy i tacy a tak poza tym, to oni wcale go nie lubią, tylko udają, bo chcą wydawać się inteligentni. Za to ja lubię sitcomy i M jak miłość ale to nie zmienia faktu, że jestem koneserką z wyrafinowanym gustem która wszystko wie lepiej, czekam na kontrargumenty które i tak mnie do niczego nie przekonają.

CH3HgCH3

Ooołł kejjjj!!!..... wywodu na temat "smaczności" nie kumam... czyli coś co mnie nudzi nie musi być nudne tak???? jak to mam poznać???....... czy użyłeś kiedyś słowa "przereklamowany"? obojętnie w jakim kontekście...

vood76

Czego nie kumasz? To proste. Normalna osoba mniej więcej tym różni się od melisy i jej podobnych, że jeśli nie smakuje jej, powiedzmy, kebab, to zamiast wprowadzać i wbijać innym do głowy własną definicję według której to niesmaczna, przereklamowana potrawa arabskich dzikusów, po prostu tego nie je.

Często coś nie spełnia moich oczekiwań, może nawet określiłem to jako 'przereklamowane', choć pewnie częściej myślałem 'o boże, ale gówno', ale nie oznajmiałem tego całemu światu w taki sposób jakbym doznał objawienia i poznał tajemnicę wszechrzeczy.

Melisa, zamiast mówić: 'Nie podoba mi się film x.' i pogodzić się z pluralizmem opinii, woli powiedzieć 'Film x jest mdły i ciągnie się jak flaki z olejem. Ci którzy pieją z zachwytu, w ten sposób się dowartościowują, uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji i oryginalności. Moja opinia to stwierdzenie faktu.'

Jeśli coś cię nudzi, nie musi być nudne. Nie poznasz tego, ale po prostu to zaakceptuj. Mnie nudzi fizyka, ale rozumiem, że kogoś może fascynować. Ciebie nudzi Allen, ale ja włączam go sobie w nocy kiedy akurat nie chcę zasnąć, bo wiem, że nie zasnę. Nigdy, ani przez chwilę nie byłem znudzony ani nie odliczałem czasu do końca.

CH3HgCH3

więc gdzie jest miejsce na krytykę skoro mamy ograniczać się tylko do stwierdzenia "nie podoba mi się"? .....neo-cenzura, czy co? w jakim kraju ja żyję?....sorry, ale to co napisałeś jest ponad moją wyobraźnię. Jak jakaś dyrektywa z politbiura dla dziennikarzy.

vood76

A więc dla ciebie krytykowanie dzieła i atakowanie jego odbiorców to to samo? Gdzie powiedziałem, że mamy ograniczać się do stwierdzenia "nie podoba mi się"? Chodziło o przekaz wypowiedzi. Można podyskutować o tym co było nie tak, ale na przykład autorka tego tematu, więcej niż o tym co jej się nie podobało mówi o inteligencji tych którzy twierdzą, że im się podobało. Niewiele wie o kinie Allena, wie za to wszystko o oglądających jego filmy.

CH3HgCH3

dobrze wiesz, że nie da się krytykować produktu bez jego odbiorców......krytykując discopolo, krytykujesz jednocześnie słuchaczy discopolo....możesz to owijać w piękne słówka, ale to jest nierozłączne.

vood76

Disco polo może i tak, bo to pewne specyficzne zjawisko, ee.. kulturowe, ale już krytykując majonez, można sobie oszczędzić sądów na temat inteligencji tych którym smakował, bo smak nie wiąże się z inteligencją, podobnie jak nie wiążą się z nią kwestie emocjonalne przy odbiorze filmu ani sympatia wobec pewnej stylistyki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones