Ostatnia scena jest nawiązaniem do zakończenia siódmej pieczęci, pojawia się też charakterystyczne ujęcie z persony.
Pozdrawiam
Allen to przecież fan Bergmana, wielokrotnie udowadniał to w swej twórczości. A taki mały żarcik to nic złego przecież. Nawet wydaje mi się, że to ukłon w stronę Ingmara.
Nie udowadniał, tylko pokazywał, mój błąd. Np. w filmach "Annie Hall" i "Manhattan", gdzie pierwszoplanowe role gra Allen, główni bohaterowie są fanami Bergmana. A w tych filmach Allen gra samego siebie. +http://www.time.com/time/arts/article/0,8599,1648917,00.html - ostatnie zdanie pierwszego akapitu.