Czy mi się wydaje czy trochę im zabrakło funduszy na scenografię? W wielu miejscach i scenach widziamy budynki z... płótna. Płaskie, falują na wietrze te ściany. Brzydkie.
Ale film super, bardzo zainteresował mnie tą operą.
Kurka wodna, faktycznie!
Za pierwszym razem wygladalo swietnie, bo kolory dobrali ladne, a jak spojrzalem po twoim komentarzu, to scenografia jest wszedzie sztuczna :-) ale jaja. Moze to jak teatr.
Film pokazywany był na Camerimage w grudniu. Wszyscy pytali po seansie o tę
dziwną scenografię a Storaro powiedział, że tak miało być - o to własnie mu
chodziło. Dziwny pomysł i osobiście uważam, że ekfekt słaby a sam film mało
porywający.
chcialam to wlasnie napisac ze moze wlasnie tak miało być.. w końcu tworca nie ukrywa tego faktu w zadne sposob.. ciekawe. ;)
Dobrze,że znalazł się ktoś,kto interesuje się kulisami produkcji i intencjami twórców.Czasami jest to niezbędne do właściwego odbioru filmu.
Szacuneczek.
Przecież to oczywiste, że tak miało być! Całość filmu nakręcona jest w sposób bardzo teatralny, na wzór opery. To był jeden ze środków na podkreślenie przenikania się sztuki i życia.
Dokładnie. Po obejrzeniu filmu nie mam wątpliwości co do celowości scenografii. Świetna, metaforyczna.
Takie zabiegi są bardzo częste w operach, tak konwencja gatunku że z sztuczności robi sztukę:-)
A może lepsze to niż udawanie realiów prawdziwego życia?
Czekam na film bo w Don Giovannim kumulacja pięknych arii jest największa obok Czarodziejskiego fletu.
Niestety filmu nie widziałem. Zamierzam nadrobić to w tym tygodniu, zapytać jednak chcę, czy mówiąc o kumulacji pięknych arii miałeś na myśli wszystkie znane Ci opery, czy jeno te, które skomponował Wolfgang Amadeusz?
Bez przesady;-)
Chodziło mi o to, że jak dla mnie w Don Giovanim jest najwięcej rozpoznawalnych arii.
O. K. Ja też bardzo lubię Don Giovanniego i całą twórczość Mozarta - nie tylko operową. Zapytałem, bo zawsze wydawało mi się, że żadna opera - jeśli chodzi o powszechnie znane arie - nie przebije werdiowskiego Rigoletta. Jest to oczywiście sprawa trudna do roztrzygnięcia, tym bardziej, że jesli o mnie chodzi - nie przepadam za rankingami. Pozdrawiam.
Daleko mi od bycia ekspertem od opery,a oglądając Don Giovanniego pierwszy raz rozpoznałem cztery arie, to oczywiście bardzo subiektywne bo ja z najbardziej lubię barok i Mozarta.
Domyślam się widząc Twoją ocenę "Wszystkich poranków świata". Uwielbiam barok bo nic wspanialszego od pasji bachowskich, czy też jego utworów na skrzypce solo, nie słyszałem. Moje zachwyty nie odnoszą się jednak do oper z tego okresu. Wydają się trochę monotonne. Zgadzam się z Tobą co do "Don Giovanniego" To arcydzieło. Dzięki Warszawskiej Operze Kameralnej i jej wspaniałym dyrektorze, p. Sutkowskim, miałem szczęście usłyszeć na scenie wszystkie opery Mozarta - na ogół po kilka razy, jednak to co mnie w twórczości operowej pociąga najbardziej to Wagner. Wprawdzie trudno doszukać się u niego arii, ale muzyka jest genialna. Bardzo emocjonalna. Szczerze mówiąc jestem od Wagnera uzależniony i nie wyobrażam sobie, żeby przynajmniej raz w roku nie obejrzeć i wysłuchać czegoś na scenie - najlepiej cały "Ring". Z powodów oczywistych w Polsce nie jest to możliwe. Pozdrawiam serdecznie. To fajnie, że wśród miłośników filmu nie brakuje też melomanów.